W ciągu następnych dni zapoznawaliśmy się z najbliższą okolicą Pokhary. Między innymi wybraliśmy się kiedyś bladym świtem do Sarangkot – to podobno najlepszy punkt z widokiem na Annapurnę. Niestety tego akurat dnia góry były całkowicie skryte za chmurami… Za to na samym tarasie widokowym przeżyliśmy wściekły atak niewielkich muszek, na szczęście niegryzących. Ale trzeba było uważać, aby ich nie wdychać razem z powietrzem.
Potem innego dnia sam wybrałem się do “Białej Stupy”, bardzo podobnej do tych w Lumbini i w w Radżgir (w Indiach). Ciekawa wycieczka przez góry i lasy przypominające bardzo nasze Rudawy Janowickie.